Rynki finansowe pod presją – Stany Zjednoczone wstrząsają światową gospodarką
W atmosferze narastającej niepewności i ekonomicznej nieprzewidywalności, nowa fala spadków przetoczyła się przez globalne rynki. To wydarzyło się po ogłoszeniu komunikatu od prezydenta Stanów Zjednoczonych o natychmiastowe wdrożenie kontrowersyjnych stawek celnych. Od środy, punktualnie o godzinie 6:00 czasu polskiego, towary importowane z Chin do USA objęto cłem na poziomie... 104%. Tak, to zaskakuje, całych sto cztery procent!
Wieści te uderzyły jak grom z jasnego nieba. Odbicie na Wall Street zostało brutalnie przerwane. Zamiast spodziewanych wzrostów odnotowane istotne obniżenia wskaźników. Zarówno S&P 500, jak i Nasdaq zakończyły dzień z wyraźnymi spadkami. A to był dopiero początek.
Rynki azjatyckie zareagowały zaskakująco silnie. W Tokio indeks Nikkei 225 zanurkował o 3,9%, Kuala Lumpur i Singapur odnotowały spadki przekraczające 2%. Ale prawdziwa katastrofa rozegrała się na Tajwanie – TAIEX stracił niemal 6%. I oto paradoks: tam, gdzie można się było spodziewać największej paniki – czyli w Chinach kontynentalnych – sytuacja okazała się względnie stabilna. Hongkong zakończył dzień z ledwie 0,2% spadkiem, a indeks w Szanghaju… urósł o symboliczny 1%.
Reakcja giełd to tylko jedna warstwa tego globalnego kryzysu. Znacznie głębiej sięga presja na rynki walutowe. Kurs dolara amerykańskiego w Azji szokuje. W Chinach dolar kosztuje już 7,40 juanów – najwięcej od 17 lat. Koreański won z kolei osiągnął najniższy poziom od niemal dwóch dekad. Owszem, słabsza waluta wspiera eksporterów, ale jednocześnie uderza w lokalnych konsumentów, ograniczając ich siłę nabywczą.
Polska giełda też nie wytrzymuje napięcia
Po spokojnym otwarciu sesji w Warszawie, notowania szybko zaczęły nurkować. Indeks WIG20 tuż po starcie tracił 2,2%, osiągając poziom 2 425,71 pkt. Tyle samo stracił WIG. W gronie blue chipów prym wiodły banki – niestety w negatywnym sensie. Kursy w znanych bankach takich jak Pekao, PKO BP oraz Alior Banku zniżkowały o ponad 2%. Jedynym pozytywnym wyjątkiem były akcje Kęt, które symbolicznie spadały o 0,3%. Spośród spółek wchodzących w skład mWIG40, aż 35 na 40 rozpoczęło dzień na minusie.
Tymczasem na zachodnioeuropejskich parkietach sytuacja wyglądała jeszcze gorzej. DAX w Niemczech nurkował o 2,4%, francuski CAC40 i włoski MIB spadały o 2,8%. W Londynie i Madrycie sytuacja była równie niekorzystna. Straty przekraczały 2%.